Rafał Jaworski

Aleksander Jagiellończyk nie zapisał się najlepiej w pamięci potomnych. Kronikarze twierdzili, że jego walory intelektualne pozostawiały sporo do życzenia. Kres jego krótkiego panowania wielu przyjęło z ulgą.

Aleksander Jagiellończyk przyszedł na świat w Krakowie 5 sierpnia 1461 roku. Był czwartym synem i piątym dzieckiem w ogóle króla Kazimierza Jagiellończyka. Imię najpewniej o trzymał po wielkim księciu litewskim Witoldzie. Ten niezwykle ambitny władca, który napsuł wiele krwi swemu kuzynowi Władysławowi Jagielle, przyjmując chrzest (a czynił to kilka razy w życiu) konsekwentnie wybierał imię Aleksander. Dlaczego więc zdecydowano się nadać królewiczowi akurat to właśnie imię? Po prostu wyczerpał się katalog imion dynastycznych. Zbiór ten Jagiellonowie odziedziczyli po Piastach. Jagiełło otrzymał imię po Władysławie Łokietku, a ojciec królewicza Aleksandra – po Kazimierzu Wielkim. Jagiellończyk wzorem swego ojca nadał dwóm pierwszym synom imiona Władysław i Kazimierz. Przy trzecim synu trzeba było się odwołać do tradycji rodu matki, czyli Habsburgów. Stąd na polskim tronie król Olbracht czyli Albrecht (Albert). Imię Aleksander było, przez fakt noszenia go przez Witolda, chodź trochę „dynastyczne”, mimo że sam wielki książę specjalnie się dla domu Jagiellońskiego zasłużył.

Aleksander odebrał solidne wykształcenie, podobnie jak starsi bracia. Niestety, rezultaty tej edukacji pozostawiały wiele do życzenia. Z własnoręcznej korespondencji króla widać, że do łaciny nie za bardzo się przykładał. Za to nauki moralne, w zakresie których edukował królewiczów niestroniący od dydaktyzmu i moralizatorstwa Jan Długosz, przyswoił sobie nader dokładnie. Królewicza, podobnie jak pozostałych synów Kazimierza, wychowywano według zasady zapisanej w jednym z traktatów, że edukacja ma wychować nie człowieka żyjącego w cieniu, lecz króla. Już dziewięcioletni Aleksander witał zagranicznych gości swego ojca uroczystymi mowami (wcześniej napisanymi przez preceptora). Po zakończeniu edukacji teoretycznej (w wieku lat trzynastu), podobnie jak jego starsi bracia, zaczął edukację praktyczną przy boku swego ojca. Wraz z nim objeżdżał Koronę i wielkie księstwo, poznając państwo i jego mieszkańców.

Władca Litwy

Przyszłość dwóch starszych królewskich braci była jasna – pierworodny Władysław miał zostać królem Polski, a Kazimierz wielkim księciem litewskim. Nie wiemy, jakie plany miał król Kazimierz względem swego trzeciego i czwartego (Jana Olbrachta i Aleksandra) syna. W każdym razie w 1471 roku Władysław objął tron czeski, a kilkanaście lat później (w 1484 roku) zmarł królewicz Kazimierz. Aleksander z końca kolejki awansował na drugie miejsce − stał się kandydatem do wielkoksiążęcego tronu. Jednak nieprędko dostał możliwość sprawdzenia się w tej roli. Mimo, że panowie litewscy wielokrotnie prosili Kazimierza, by zostawił jednego ze swych synów jako swego namiestnika na Litwie, król tego nie czynił. Bał się, że jego zastępca zostanie zdominowany przez potężnych panów litewskich. Obawy nie były wydumane – wszak Kazimierz jako trzynastolatek został wielkim księciem, faktyczna władza należała wówczas do litewskich możnowładców. Ta lekcja spowodowała, że Kazimierz konsekwentnie opierał się żądaniom powołania oddzielnego zarządcy wielkiego księstwa.

Nie znaczy to jednak, że król ograniczył się do obwożenia syna po Litwie i prezentowania go przyszłym poddanym. Kluczową kwestią było zabezpieczenie Litwy przez ekspansją rosnącego w siłę Wielkiego Księstwa Moskiewskiego. W 1484 roku, tuż po śmierci królewicza Kazimierza, zaczęły się negocjacje w sprawie małżeństwa Aleksandra z Heleną, córką księcia moskiewskiego Iwana III Srogiego. Ten związek miał być gwarancją spokoju na wschodniej granicy Litwy. W przeciwieństwie do starszego brata Jana Olbrachta, który przez kilka lat namiestnikował na Rusi, Aleksander przed objęciem władzy na Litwie nie miał okazji sprawdzić się jako władca. Dlatego, gdy w końcu ojciec zgodził się na początku maja 1492 roku zostawić Aleksandra w Wilnie jako swego zastępcę, ten nie miał za sobą żadnej praktyki. Co gorsza, miesiąc później król Kazimierz zmarł w Grodnie. Przed śmiercią zdążył jeszcze desygnować Aleksandra na stolec wielkoksiążęcy. Miał do tego pełne prawo – Litwa, w przeciwieństwie do Korony, była dziedziczną domeną Jagiellonów.

Dążąc do szybkiego ugruntowania swej władzy Aleksander nie zdecydował się na opuszczenie granic swego Litwy i nie przybył na pogrzeb ojca. Wolał zwołać sejm litewski i dokonać formalnego objęcia władzy. Stało się to między 20 a 28 lipca 1492 roku. Jednak wielkoksiążęcy tron miał swoją cenę: Aleksander musiał wydać nowy przywilej dla szlachty litewskiej, w którym potwierdzał wcześniejsze przywileje, zagwarantował również suwerenność wielkiego księstwa w prowadzeniu polityki zagranicznej oraz nienaruszalność jego granic. Wzmocnieniu uległa pozycja rady wielkoksiążęcej (hospodarskiej, zwanej też radą panów), czyli litewskiego odpowiednika polskiej rady królewskiej (senatu). Książę zobowiązał się, że bez zgody panów nie będzie obsadzał urzędów. Polsko-litewska unia personalna została zerwana; po śmierci Kazimierza Jagiellończyka w królem Polski został Jan Olbracht, na Litwie rządził Aleksander. Olbracht używał tytułu supremus dux Lithuaniae (czyli najwyższy książę Litwy) i był formalnie zwierzchnikiem swego brata, ale Aleksander prowadził samodzielną politykę, zarówno wewnętrzną jak i zewnętrzną. Przed całkowitym zerwaniem oba państwa uratowała ścisła współpraca obu braci oraz fakt, że ta sytuacja trwała stosunkowo nie długo.

Litwa i Moskwa

Kluczową sprawą dla Aleksandra był pokój z Moskwą, zagwarantowany ślubem z Heleną Iwanowną. Jagiellończyk szybko przekonał się, jak groźny może być wschodni sąsiad. W lutym 1493 roku Iwan najechał wielkie księstwo i zajął Wiaźmę. Poselstwo, które pod koniec tego roku Aleksander wysłał po pokój i rękę Iwanówny, miało zupełnie kapitulanckie instrukcje. Wysłannicy mieli zgodzić się na wszystko, byleby tylko wrócić z traktatem. I żoną. 6 lutego 1494 roku w Moskwie oficjalnie zaręczono Helenę i Aleksandra. Jednak cena była wysoka: rezygnacja z praw do sporej części ziem ruskich, w tym do ziemi wiaziemskiej, ponadto Iwan III postawił bardzo trudny do spełnienia warunek. Otóż zażądał gwarancji, że po ślubie jego córka nie będzie zmuszona do przejścia na katolicyzm. Aleksander chciał tę kwestię zostawić do decyzji swej przyszłej żony, licząc, że uda się ją nakłonić do konwersji. Nic z tego nie wyszło. Wielki książę musiał na piśmie zagwarantować, że nie będzie przymuszać żony do zmiany wyznania. Przeciągające się negocjacje sprawiły, że ślub odbył się dopiero w połowie lutego 1495 roku. Mimo że małżonków dzieliła spora różnica wieku (15 lat), wyznanie oraz fakt, że związek ten pozostał bezdzietny, to ich pożycie było nader zgodne. Helena rozsądnie odcięła się od intryg ojca i nie próbowała działać na szkodę Litwy, a Aleksander przestrzegał umowy dotyczącej wyznania żony.

Za to Iwan nie miał najmniejszego zamiaru przestrzegać układów. Zawarł antyjagielloński sojusz z chanem tatarskim Mengli Girejem, który pustoszył południe Wielkiego Księstwa w latach 1492−1496. Aby osłabić zagrożenie tatarskie, Aleksander zgodził się zbrojnie uczestniczyć w koronnej ekspedycji przeciwko Mołdawii, która przeszła do historii jako wyprawa bukowińska (1497). Mimo że książę wyruszył w pole na czele 40-tysięcznej armii, do połączenia z wojskami Olbrachta nie doszło. Bojąc się, że powodzenie wyprawy wzmocni pozycję Jagiellonów, Iwan zagroził Aleksandrowi wojną, jeśli armia nie wróci na terytorium Wielkiego Księstwa. Nie chcąc ryzykować konfliktu, wielki książę zarządził odwrót.

Trudno orzec, czy litewskie posiłki uratowałyby wyprawę Olbrachta. Za to na pewno skutki bukowińskiej klęski dotknęły również boleśnie Litwę. Państwa ościenne przekonały się, monarchia Jagiellonów, mimo swych imponujących rozmiarów, jest kolosem na glinianych nogach. Postanowiły tę słabość wykorzystać − już na początku 1498 roku Iwan III najechał pogranicze litewskie. Panowie koronni i litewscy zrozumieli, że utrzymanie unii w sferze militarnej jest w interesie obu stron. W 1499 roku podpisano traktat polsko-litewski, nazywany unią wileńską. W układzie powtórzono i potwierdzono zapisy unii horodelskiej, jednocześnie pominięto kłopotliwą sprawę zapisów z innych unii o inkorporacji Litwy do Polski. W praktyce unia wileńska ograniczyła wzajemne obowiązki obu stron do wspierania się w wojennej potrzebie i konsultacji przy wyborze władców. Potwierdzała istniejący status quo. Może nie był to już rozwód, ale na pewno separacja. Szczęśliwie dla państwa trwała ona tylko dwa lata i nie przekształciła się w trwały rozpad związku.

Wojna

W maju 1500 roku wybuchła wojna z litewsko-moskiewska. Litwini stracili Toropiec i Briańsk, Siewierszczyznę i Czernihowszczyznę. Głównym kierunkiem ataku moskiewskiego był jednak Smoleńsk. Jego zdobycie otwierało Moskwie drogę na Wilno. 20-tysięczna armia zaczęła oblężenie twierdzy. Sytuacja zrobiła się dramatyczna, gdy pod Wiedroszą idąca na odsiecz Litwinom armia dowodzona przez hetmana wielkiego litewskiego Konstantego Ostrogskiego została rozbita, a on sam trafił do niewoli. Mimo tej klęski wyprawa osiągnęła jednak swój cel – wyczerpani bitwą Rosjanie zarządzili odwrót.

Aleksander Jagiellończyk oddał dowodzenie w polu hetmanowi i wojewodom, a sam zajął się organizacją obrony i dyplomacją. Wiedział doskonale, że Litwini nie są w stanie samodzielnie odeprzeć ataku na taką skalę. Dlatego zaczął werbować najemników w Koronie oraz Czechach. Już w styczniu 1501 roku do Moskwy przybyło wspólne poselstwo królów Jana Olbrachta i Władysława czesko-węgierskiego. Mimo że zagroziło Iwanowi wojną ze wszystkimi państwami rządzonymi przez Jagiellonów, nic nie osiągnęło. Moskiewski władca nie zamierzał się poddać. W marcu 1501 roku Litwini zawarli przymierze z inflanckim mistrzem krajowym zakonu krzyżackiego Wolterem von Plettenbergiem. Zbliżenie to wymusiła sytuacja geopolityczna: Plettenberg wiedział, że Inflanty będą następnym celem Moskwy. Ten sojusz okazał się bardzo korzystny dla Litwy, 27 sierpnia wojska zakonne pobiły Rosjan w bitwie pod Izborskiem. Tego sukcesu jednak nie wykorzystano, ponieważ Aleksander miał teraz nowy cel – polski tron.

Aleksander królem Polski

Śmierć króla Jana Olbrachta była zaskoczeniem zarówno dla jego poddanych, jak i członków rodziny. Na wieść o tym 17 czerwca 1501 roku Aleksander opuścił Wilno i stanął tuż przy granicy polsko-litewskiej. Stad zgłosił swoją kandydaturę na wakujący tron. Na początek zdobył poparcie swego brata Fryderyka, który jako prymas stał na czele senatu rządzącego krajem podczas bezkrólewia, oraz matki, nadal wpływowej królowej-wdowy Elżbiety Rakuskiej. Szybko pojawili się kontrkandydaci, bracia Aleksandra – królewicz Zygmunt i król Władysław czesko-węgierski. Jednak panowie polscy zebrani wybrali Aleksandra. Przemawiała za nim chęć utrzymania unii z Litwą oraz nadzieja, że uwikłany w wojnę nowy król będzie większość czasu spędzał w wielkim księstwie, zostawiając rządy w Koronie senatowi. Jednak możni wystawili sobie wysoki rachunek: pierwszym była zgoda na wcielenie Litwy do Korony. Oznaczała ona rezygnację przez Jagiellonów z praw dziedzicznych do wielkiego księstwa i przelanie ich na Koronę. Dopiero po elekcji (3 października 1501 roku) z wielkimi oporami Aleksander przystał na to, zaznaczając przy tym, że wymaga on jeszcze zgody sejmu litewskiego. Odpowiedni dokument został wydany w Mielniku, stąd jego nazwa − unia mielnicka. 25 października Aleksander potwierdził koleiny akt przygotowany przez panów koronnych, zwany przywilejem mielnickim.

Dokument ten zupełnie przebudowywał ustrój Polski, zwiększył bowiem prerogatywy senatu kosztem władzy królewskiej i przywilejów szlacheckich. Król został sprowadzony do roli przewodniczącego senatu i wykonawcy jego uchwał. Stracił też wpływ na to, kto będzie zasiadał w senacie. Pozostawiono mu jedynie prawo mianowania na niższe urzędy i godności dające miejsce w senacie, wyższe godności senatorskie miały być obsadzane na drodze awansu w hierarchii. Starostowie, jedyni reprezentanci króla w terenie, mieli być powoływani i kontrolowani przez senat. Mało tego – w przypadku, gdyby król lekceważył wolę senatu lub próbował ograniczać jego prerogatywy, senat mógł wypowiedzieć monarsze posłuszeństwo, czyli de facto go obalić. Rzecz jasna te zmiany nie mogły się nie spotkać ze sprzeciwem mas szlacheckich, które dopiero co zyskały instytucjonalną formę wpływu na tworzenie prawa w postaci izby poselskiej. Zderzenie drobnej i średniej szlachty z oligarchią był więc jedynie kwestią czasu.

Koronacja Aleksandra miała miejsce 12 grudnia 1501 roku, już w maju roku następnego król wrócił na Litwę, by kierować wojną z Moskwą. W tym czasie Iwan III co i rusz zapędzał się w głąb wielkiego księstwa. W czerwcu 1502 roku rozpoczęło się drugie w czasie tej wojny oblężenie Smoleńska. Tym razem na odsiecz twierdzy przyszli krzyżacy dowodzeni przez von Plettenberga. 13 września 8-tysięczny oddział inflanckiej piechoty wspierany przez 4 tys. jazdy nad jeziorem Smolina rozbił 40-tysięczną armię moskiewską. Moskwa znów musiała odejść spod Smoleńska. Jednak dopiero w marcu 1503 roku podpisano sześciomiesięczny rozejm. Sankcjonował on wszystkie zdobycze (i straty) terytorialne walczących stron do momentu przerwania walk, co było dla wielkiego księstwa skrajnie niekorzystne. Od państwa litewskiego odpadło ponad 1/4 terytorium (m.in. księstwa wierchowskie, Czernichowskie i Siewierszczyzna, część Smoleńszczyzny i Kijowszczyzny).

Możni kontra szlachta

Zakończenie wojny, mimo niefortunnego finału, pozwoliło Aleksandrowi wrócić do spraw polskich. Jego obecność była tym bardziej pożądana, że rządy senatu skończyły się potężnym chaosem. Po za tym zabrakło w Koronie najwierniejszego strażnika interesów domu panującego – kardynał Fryderyk Jagiellończyk zmarł w marcu 1503 roku. Aleksander chcąc zrzucić z siebie jarzmo aktu mielnickiego i senatorskiej kurateli musiał oprzeć się na żywiole szlacheckim. Paradoksalnie pomogła mu w tym śmierć Fryderyka. Korzystając z okazji przesunął na arcybiskupstwo gnieźnieńskie swego stronnika Andrzeja Boryszewskiego, a na biskupstwo krakowskie oddanego Jagiellonom Jana Konarskiego. Na urząd kanclerza wielkiego koronnego powołał innego zaufanego – Jana Łaskiego. W ten sposób król kontrolował trzy ważne stanowiska państwowe. Nie przypadkiem wszyscy nowo mianowani byli Wielkopolanami − Wielkopolska była bowiem bastionem ruchu szlacheckiego, a senat kontrolowali panowie małopolscy.

Do pierwszego aktu konfliktu między stronnictwem senatorsko-możnowładczym a szlachtą doszło na sejmie piotrkowskim (styczeń−marzec 1504 roku). Posłowie uderzyli w jedno z najważniejszych źródeł potęgi możnowładców. Dotychczas urzędnicy pełnili często po kilka urzędów i czerpali olbrzymie dochody z dóbr ziemskich przywiązanych do nich. Szlachta przeforsowała więc konstytucję, na mocy której nie można było łączyć szczególnie dochodowych urzędów (zasada incompatibilitas). Poddano też sejmowej kontroli rozdawanie i zastawianie dóbr królewskich przez monarchę. Teraz król mógł dokonywać tego jedynie na sejmie, czyli pod okiem szlachty. By ukrócić samowolę urzędniczą ustalono również kompetencje najwyższych urzędników koronnych − kanclerzy, marszałków oraz podskarbich.

Król Aleksander postanowił teraz uregulować sprawy krzyżackie. Chodziło przede wszystkim o zmuszenie wielkiego mistrza Fryderyka, księcia saskiego, do złożenia hołdu lennego. Jednak mimo zakrojonej na szeroką skalę akcji dyplomatycznej Aleksandrowi się to nie udało. Nie zdecydował się jednak na opcję militarną.

W lutym 1505 roku w Brześciu Litewskim zebrał się sejm litewski. Przedmiotem obrad była unia mielnicka. Aleksander, podobnie jak jego żyjący bracia, czyli król Czech i Węgier Władysław oraz królewicz Zygmunt, stali na stanowisku, że akt ten trzeba odrzucić. Ich punkt widzenia był jasny – inkorporacja Litwy do Korony pozbawiała ich dziedzictwa i czyniła zakładnikami kaprysów koronnej szlachty i możnowładztwa. Również większość Litwinów nie kwapiła się do rezygnacji z suwerenności. Dlatego unia nie została ratyfikowana, a tym samym nie zyskała mocy prawnej. Ostateczne rozmontowanie ustroju mielnickiego i rządów oligarchicznych przyniósł sejm radomski (marzec−czerwiec 1505 roku). Uchwalił on konstytucję Nihil novi(nic nowego). Według niej król praktycznie nie mógł nic nowego postanowić bez zgody izby poselskiej i senatu. Konstytucja była fundamentem demokracji szlacheckiej, w której to nie król, ale właśnie szlachta ma decydujące słowo w sprawach państwa. Na sejmie radomskim zatwierdzono również „Statut Łaskiego”.

Śmierć króla

Jeszcze w Radomiu na początku czerwca 1505 roku króla powalił wylew, który spowodował paraliż lewej strony ciała. Co prawda z czasem stan jego zdrowia poprawił się na tyle, że chodził samodzielnie i siadał na konia, lecz dawna sprawność fizyczna już nie wróciła. Król udał się do Lublina by stamtąd przygotowywać pogranicze do odparcia spodziewanego najazdu tatarskiego. Gdy ten nie nastąpił, Aleksander udał się na Litwę. W stołecznym Wilnie stanął na początku kwietnia 1506 roku. Tu dotarła do nie go wiadomość, że zmarł jego długoletni przeciwnik, Iwan III. Pojawiła się więc szansa na pokojowe ułożenie relacji z Moskwą, tym bardziej, że następcą Iwana został brat żony Aleksandra Wasyl III.

Jednak w maju pogorszyło się zdrowie monarchy. Otoczenie monarchy zdało sobie sprawę, że nie ma nadziei na jego uratowanie. Mimo to król zdecydował się 23 lipca opuścić Wilno i udać się na sejm litewski do Lidy. Tam uświadomił sobie, że umiera. Spisał testament, w którym przekazał (taki jak przed laty ojciec jemu) wielkie księstwo swemu bratu Zygmuntowi i wezwał go, by jak najszybciej przybył na Litwę. Aleksandra przewieziono z powrotem do Wilna. Tam dotarła do niego wiadomość o zwycięstwie pod Kleckiem, gdzie wojska litewskie dowodzone przez Michała Glińskiego rozgromiły kilkakrotnie liczniejsze siły Tatarów. Król Aleksander Jagiellończyk zmarł bezpotomnie 19 sierpnia 1506 roku w wieku 45 lat. Jako jedyny z polskich królów nie został pochowany w katedrze wileńskiej. Spoczął obok swego brata królewicza Kazimierza, nieopodal grobowca wielkiego księcia Witolda.

Sądząc z pośmiertnych charakterystyk króla, to nie żegnał go powszechny żal czy chociaż smutek poddanych. Raczej westchnienie ulgi. Marcin z Miechowa zwany Miechowitą, kronikarz współczesny czasom Aleksandra zanotował błagalny głos narodu unosił się często za panowania tego króla: O wszechmocny Boże, życzymy królowi Aleksandrowi zbawienia, przyjmij go do siebie i ześlij nam wybawiciela. Z kolei biskup warmiński Łukasz Watzenrode skwitował panowanie Aleksandra krótko i dosadnie: król umierał z żalem i smutkiem niewielu, ponieważ był niepożyteczny królestwu. Trudno chyba o bardziej ponure epitafium dla władcy. Trudno też znaleźć argumenty podważające tę ocenę.

Zarówno z wyglądu i charakteru Aleksander bardzo przypominał swych przodków i braci. Był on wzrostu średniego, twarzy nieco podłużnej, kościsty charakteryzuje go jeden z kronikarzy. Drugi dodaje – był włosów śniadych, ramion szerokich. Był po jagiellońsku szczodry, łatwo nawiązywał kontakty i łatwo wybaczał. Niestety nie był człowiekiem specjalnie bystrym. Miechowita pisał, że król był umysłu miałkiego [...] pod względem uzdolnień intelektualnych stał najniżej ze wszystkich braci. Inny dziejopis twierdził, że w Aleksandrze dowcipu nie było. Być może ciężar korony był dla niego zbyt duży. W każdym razie był władcą biernym i nieudolnym. Nie potrafił kreować wydarzeń, jedynie dawał się im unosić. Dużo czasu i energii zajmowało mu rozwiązywanie problemów które sam stworzył. Szczęśliwie dla Korony i Litwy panował niespełna pięć lat.

Dr Rafał Jaworski, historyk mediewista, pracuje w Instytucie Historii i Stosunków Międzynarodowych
Filii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Piotrkowie Trybunalskim


Licencja Creative Commons
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.