Rafał Jaworski
Choć trudno w to uwierzyć, rządzone przez Piastów niewielkie Mazowsze absorbowało wiele czasu i uwagi Jagiellonów, władców potężnego państwa polsko-litewskiego. Dopiero w XVI wieku dzielnica ponownie stała się częścią Królestwa Polskiego.
Gdy u schyłku XIII wieku państwo polskie z mozołem odradzało się po rozbiciu dzielnicowym, Mazowsze pozostało jego granicami. Władała nim utrzymała miejscowa linia Piastów, której początek dał książę Konrad Mazowiecki. Rządy nad królestwem przypadły kujawskiej linii Piastów, której protoplastą był książę Kazimierz, syn Konrada Mazowieckiego.
Mazowsze utrzymało niezależność z kilku powodów. Jej gwarantem była przede wszystkim własna dynastia. Piastowie mazowieccy uniknęli losu linii wielkopolskiej czy małopolskiej, które powoli wygasały w XIII stuleciu, co otworzyło drogę do połączenia ich dzielnic w ramach Królestwa Polskiego. Z drugiej strony duże rozrodzenie Piastów z Mazowsza sprawiło, że spore księstwo zamieniło się z czasem w konglomerat niewielkich władztw. Praktycznie każdy zgon męskiego członka dynastii panującej wywoływał kolejne przetasowanie w mazowieckim kalejdoskopie. Przed całkowitym rozpadem prowincję częściowo chronił system tzw. rządów niedzielnych. Wedle jego zasad spadkobiercy mieli identyczne prawa (i obowiązki) w stosunku do całego dziedzictwa i musieli wspólnie sprawować władzę. Oznaczało to np., że każdy dokument musiał być wystawiony w imieniu obu panów na niedziele i przez obu uwierzytelniony. Niemniej rozbicie Mazowsza groziło przejmowaniem poszczególnych domen (w formie lenna lub bezpośrednich rządów) przez władców z zewnątrz. Taki proces zaszedł na Śląsku, którym władały liczne gałęzie wyrosłe z linii Piastów śląskich.
Również położenie Mazowsza na geopolitycznej mapie Europy Środkowej i miejsce w kruchej politycznej układance, która powstała po zjednoczeniu Polski zabezpieczało rządy potomków Konrada. Z pewnością pierwsze miejsce wśród chętnych do likwidacji mazowieckiego władztwa zajmowała królewska linia Piastów. Ci jednak nie spieszyli się z podbojem. Mimo często sprzecznych interesów i konfliktów istotną rolę odgrywała tu nadal żywa wśród Piastów świadomość łączącej ich więzi rodowej – krewniaków niełatwo wyzuć z dziedzictwa. Ale nie sentymenty były tu najważniejsze.
Dyplomacja Kazimierza Wielkiego
Panowie Mazowsza byli silni słabością władców odrodzonego Królestwa. Zaangażowanie Władysława Łokietka, a następnie Kazimierza Wielkiego na wielu ważnych dla Korony polach sprawiało, że władcy ci dążyli do neutralizacji prowincji. Nie brakowało też zimnej kalkulacji i pragmatyzmu. Próba siłowego zajęcia Mazowsza groziła nie tylko otwarciem nowego konfliktu (a tych młodemu państwu nie brakowało) i wmieszaniem się w spór obcych mocarstw, ale również zachwiałaby stabilnością mazowieckiej układanki. Piastowie na polskim tronie mogli się obawiać, że akcja zbrojna doprowadzi do przejęcia części Mazowsza przez groźnych sąsiadów – państwo krzyżackie i Litwę. Liczyli zapewne, że w dalszej perspektywie uda się inkorporować całą prowincję do Korony.
Dlatego Kazimierz Wielki na początku lat pięćdziesiątych XIV wieku zadowolił się zhołdowaniem Mazowsza. Jednocześnie ten zręczny polityk dążył do jak najmocniejszego księstwa z Królestwem i rządzącą nim dynastią. Temu m.in. służyć miało zawarte w 1369 roku małżeństwo królewskiego wnuka Kaźka Słupskiego z córką Siemowita III mazowieckiego Małgorzatą. Ten mariaż miał zwiększyć szanse Kaźka w walce o tron polski z Ludwikiem Andegaweńskim, a w przyszłości będzie podstawą do połączenia Mazowsza z Polską. Gdy w listopadzie 1370 roku sędziwy król zmarł, stosunek lenny wygasł i rządzący Mazowszem książę Siemowit III stał niezależnym władcą. Natomiast sprawne przejęcie przez Andegawena rządów w Polsce i obalenie testamentu władcy sprawiło, że Kazimierzowy plan związany Kaźkiem upadł.
Na przełomie 1373 i 1374 roku Siemowit III podzielił swe mazowieckie władztwo między synów, Siemowita IV i Janusza I (zwanego Starszym). Ostatecznie do podziału Mazowsza doszło już po śmierci Siemowita III, w 1381 roku, na mocy jego testamentu. Rok później zmarł król Ludwik Węgierski. Zaczęła się walka o opróżniony tron krakowski.
Siemowit IV – konkurent wojowniczy
Książę Janusz nie angażował się w konflikt, ograniczając się do uznania praw córki Ludwika i wnuczki Kazimierza Wielkiego Jadwigi do tronu polskiego. Bardziej interesowały go sprawy litewskie. Korzystając z trwającej tam wojny domowej pomiędzy Jagiełłą i jego wujem Kiejstutem, oderwał od wielkiego księstwa Podlasie. Natomiast Siemowit dostrzegł w bezkrólewiu szansę dla siebie i postanowił wziąć udział w wyścigu do korony. Mógł liczyć na wsparcie części wielkopolskich i kujawskich rodów skupionych wokół potężnego starosty kujawskiego Bartosza z Odolanowa, którzy forsowali kandydaturę Siemowita na męża Jadwigi. W styczniu 1383 roku książę na czele wojska wkroczył do Wielkopolski. Był o krok od korony, gdy zyskał poparcie szlachty na zjeździe w Sieradzu. Jedynie wezwanie wojewody krakowskiego Jana z Tęczyna, by z podejmowaniem ostatecznych decyzji poczekać na przyjazd Jadwigi do Polski, powstrzymało zgromadzonych przed obiorem nowego władcy. Małopolski możnowładca chciał zyskać na czasie, którego potrzebowali dostojnicy małopolscy na zaaranżowanie małżeństwa Jadwigi z księciem litewskim Jagiełłą.
Brak formalnej elekcji nie zniechęcił Siemowita i jego stronników. Podjęli oni zbrojną próbę zajęcia Wawelu, jednak bez powodzenia. Niezrażony tą porażką książę mazowiecki wrócił do Sieradza, paląc po drodze majątki przeciwników. Nowy zjazd szlachty, na który przybyli zwolennicy Siemowita, obwołał go królem. Problem w tym, że na zjeździe zabrakło dostojników świeckich i duchownych, co bardzo obniżało rangę elekcji. Mimo to Siemowit na czele oddziałów mazowieckich i topniejących posiłków z Wielkopolski zaczął pustoszyć kraj. Kres tej kampanii położyło pojawienie się oddziałów węgierskich, które wyparły ambitnego księcia z Korony i ostatecznie rozgromiły na Mazowszu.
Opuszczony przez sprzymierzeńców Siemowit musiał porzucić królewskie plany. Jednak nadal zapuszczał się na pogranicze, a jego celem nie było uchwycenie krakowskiego tronu, lecz zajęcie możliwie jak największego terytorium. Szczęście mu dopisywało – pod koniec 1384 roku opanował Łęczycę. Jednak zdawał sobie sprawę, że w razie zawarcia unii Korony i wielkiego księstwa Mazowsze nie ma szans w konfrontacji z ich potęgą.
Ostatecznie w grudniu 1384 roku Siemowit zawarł pokój z Koroną. Był on dla księcia niezwykle korzystny: za rezygnację z pretensji do korony polskiej i obietnicę złożenia hołdu lennego nowemu królowi polskiemu miał otrzymać posiadłość lenną na Rusi Halickiej i rękę siostry Jagiełły Aleksandry. Na wykonanie umowy musiał jednak poczekać – dopiero po czterech latach otrzymał w lenno księstwo bełskie. Dowodem ostatecznego porzucenia przez Siemowita królewskich planów był udział księcia w uroczystości chrztu Jagiełly, a następnie zaślubin z Jadwigą i koronacji w Krakowie. Po uroczystościach Siemowit wraz z bratem Januszem złożył na ręce pary monarszej uroczysty hołd lenny. Mało tego, udał się u boku Władysława Jagielły i Jadwigi do Wilna, gdzie uczestniczył w chrystianizacji Litwy.
Mazowsze i Krzyżacy
Sprawa kandydatury mazowieckiej i zamieszanie, jakie wywołała, musiały zapaść Jagielle i jego następcom w pamięci. Władysław był co prawda koronowanym królem, lecz nie posiadał dziedzicznych praw do polskiego tronu. Pozycja litewskiego księcia na polskim tronie opierała się więc na dość słabym fundamencie, czyli małżeństwie z dziedziczką korony. Dlatego gdy 17 lipca 1399 roku Jadwiga Andegaweńska zmarła, ten fundament zachwiał się. Panowie koronni poprosili jednak Litwina, by pozostał w kraju i panował na takich samych prawach i zasadach jak jego żona. Zaproponowali również, aby potwierdził swe prawa do dziedzictwa Piastów, poślubiając inną wnuczkę Kazimierza Wielkiego Annę Cylejską – co też się stało kilka lat później.
Również wydarzenia z czasów wielkiej wojny z zakonem krzyżackim mogły pokazać założycielowi dynastii jagiellońskiej, jak kłopotliwym lennikiem mogą być mazowieccy Piastowicze. Relacje Mazowsza z państwem zakonnym do wojny z lat 1409–1411 układały się poprawnie. Wielcy mistrzowie w korespondencji z książętami mazowieckimi podkreślali pamięć i wdzięczność dla Konrada mazowieckiego – to dzięki jego szczodrobliwości osiedlili się w tej części Europy. Wdzięczność tę zakon przelał również na dziedziców i spadkobierców Konrada, których uważał za przyjaciół i specjalnych opiekunów. Dla Malborka sojusz z Mazowszem lub przynajmniej neutralność tamtejszych książąt w wojnach z Polską, a po unii z państwem polsko-litewskim, była bezcenna. Pozwalała bowiem zakonowi przesunąć siły z pogranicza krzyżacko-mazowieckiego na granicę z Koroną i Wielkim Księstwem. Natomiast dla książąt mazowieckich możliwość odwołania się do militarnej pomocy Krzyżaków w razie otwartego konfliktu z Królestwem Polskim było swoistą gwarancja bezpieczeństwa. Dlatego spory polsko-krzyżackie zawsze miały mazowiecki echa.
Książę Janusz był lojalnym lennikiem polskiego władcy. Kosztowało go to wejście w permanentny konflikt z zakonem. W 1393 roku książę został nawet uprowadzony z nadgranicznej Złotorii przez rycerzy zakonnych i wywieziony do Malborka przed oblicze wielkiego mistrza Konrada von Junginena. Motywy tej akcji są niejasne. Może Krzyżakom chodziło o wywołanie wojny, do której państwo polsko-litewskie nie było przygotowane. W każdym razie Władysław Jagiełło nie dał się sprowokować i niebawem książę Janusz odzyskał wolność.
Jego mazowieckie posiadłości odegrały ważną rolę w kampanii grunwaldzkiej. Pod Czerwińskiem wyznaczono miejsce koncentracji wojsk z Korony i wielkiego księstwa oraz zbudowano przeprawę przez Wisłę. Książę mazowiecki na czele swej chorągwi ruszył za seniorem i wziął udział w bitwie na polach Grunwaldu. W uznaniu zasług i podzięce za lojalność otrzymał od króla szereg zamków krzyżackich, które jednak jego następcy musieli oddać po podpisaniu drugiego pokoju toruńskiego w 1466 roku.
Zupełnie inną taktykę przyjął Siemowit IV. Nie chcąc osłabiać tak cennego sojusznika, jakim był zakon, a jednocześnie nie mogąc ryzykować otwartej konfrontacji z królem, postawił na negocjacje i wyczekiwanie na dalszy rozwój wypadków. O negocjacjach czy mazowieckim arbitrażu nie mogło być jednak mowy – obie strony parły do wojny. Już w jej trakcie, gdy próby odegrania roli rozjemcy ponownie spełzły na niczym, wysłał pod Grunwald symboliczne oddziały.
Siemowit V. Konkurent z poparciem małopolskiej opozycji
Zwycięstwo Polski i Litwy miało dalekosiężne konsekwencje dla Piastów mazowieckich. Stracili oni ważnego sojusznika w rozgrywkach z Polską, a jednocześnie gloria zwycięzcy znacznie umocniła pozycję Władysława Jagiełły na polskim tronie. Teraz król mógł przykręcić śrubę swym lennikom, przede wszystkim Siemowitowi. Oskarżył księcia o nielojalność i psucie polskiej monety. Siemowit próbował na gruncie prawnym podważyć stosunek lenny, ale król zmusił jego synów: Siemowita V i Kazimierza II, do złożenia hołdu lennego jeszcze za życia ojca.
Po zgonie w 1426 roku sędziwego Siemowita IV jego domena stała się niedziałem aż czterech jego synów: wspomnianych Siemowita i Kazimierza oraz Trojdena II i Władysława I. W Krakowie znów zarzucano im nielojalność – oskarżenia o tyle uzasadnione, że Kazimierz II długo uchylał się od ponownego hołdu przed Jagiełłowym majestatem. Przy zasadzie niedziału czyniło to hołdy lenne pozostałych braci nieważnymi z mocy prawa. Król oskarżył także książąt o spisek i dybanie na jego życie. Te awantury miały jeden cel – osłabienie rządów Piastów na Mazowszu i coraz ściślejszą kontrolę Korony nad poczynaniami Mazowszan. Nie można też wykluczyć, że po militarnym rozwiązaniu problemu krzyżackiego król szukał pretekstu, aby w ten sam sposób rozwiązać problem mazowiecki.
Uspokojenie we wzajemnych relacjach przyniosła dopiero śmierć Władysława Jagiełły w maju 1434 roku. Jednocześnie wróciła sprawa mazowieckiej pretendentury do polskiego tronu. Opozycja wobec rządów małopolskiej oligarchii skupiona wokół Spytka z Melsztyna wysunęła kandydaturę Siemowita V do polskiego tronu. Gdy jednak na lipcowym zjeździe w przywódcy oligarchii, biskupowi krakowskiemu Zbigniewowi Oleśnickiemu, udało się przeforsować decyzję o natychmiastowej koronacji małoletniego królewicza Władysława syna zmarłego władcy, Spytek zgłosił kandydaturę mazowieckiego księcia na regenta. Również bez powodzenia. Nie wiadomo, jak dalece w ten plan zaangażowany był Siemowit. W każdym razie wziął udział w koronacji syna Jagiełły na króla Polski.
Bolesław IV – konkurent niekonkurent
Małoletniość króla, a później jego zaangażowanie w sprawy węgierskie sprawiły, że książęta mazowieccy mogli sobie pozwolić na bardziej samodzielną politykę. Kandydatura mazowieckiego Piasta do polskiej korony wróciła po śmierci króla w bitwie z Turkami pod Warną. Tym razem pretendentem był książę Bolesław IV, wnuk i spadkobierca zmarłego w 1429 roku Janusza Starszego.
Najważniejszym i praktycznie niekwestionowanym kandydatem do był brat Warneńczyka Kazimierz, sprawujący wówczas rządy w Wielkim Księstwie Litewskim. Kazimierz został wybrany w kwietniu 1445 na króla Polski przez zjazd panów polskich w Sieradzu. Władca jednak celowo opóźniał przyjazd do Korony, zasłaniając się brakiem wiadomości o losach brata po bitwie (ciała Władysława nie odnaleziono). Oficjalnie twierdził, że nie może się koronować, dopóki nie wiadomo na pewno, że jego brat nie żyje. W rzeczywistości Kazimierz dążył do wywalczenia na możnowładcach ustępstw w relacjach Korony z Litwą oraz zmusić ich do rezygnacji z wielu postulatów w polityce wewnętrznej. Przedłużający się pat i chęć zmuszenia Kazimierza do koronacji sprawiły, że panowie polscy pod przywództwem Zbigniewa Oleśnickiego wyznaczyli 26 czerwca 1446 roku jako ostateczny termin, w którym Kazimierz musiał zdecydować, czy przyjmie koronę. Wcześniej, bo 30 marca, odbył się zjazd rady koronnej, na którym rozważano dwie kandydatury na wypadek, gdyby młodszy syn Władysława Jagiełły zrezygnował: Fryderyka II Hohenzollerna, margrabiego brandenburskiego, oraz wspomnianego Bolesława IV. Na zjeździe w Piotrkowie zebrani poparli Bolesława i obrali go królem. Przeważyło to, że wywodził się z polskiej dynastii. Według części badaczy Kazimierz Jagiellończyk wspierał zakulisowo Bolesława, chcąc utrącić popieranego przez przeciwników unii z Litwą i Jagiellonów Fryderyka. Ostatecznie Kazimierz zdecydował się objąć tron na swoich warunkach i 25 czerwca 1447 roku (m.in. w obecności Bolesława IV) został koronowany w Krakowie na króla Polski. Przy tej okazji książę mazowiecki złożył nowemu władcy hołd lenny.
Janusz II – żaden konkurent
Król Kazimierz Jagiellończyk zmarł w Grodnie 7 czerwca 1492 roku. Szlachta zagwarantowała sobie w przywilejach, że nowy władca zostanie wybrany na drodze elekcji. Najpoważniejszym kandydatem był królewicz Jan Olbracht. Przemawiała za nim wola zmarłego króla oraz przynależność do domu panującego. Miał jednak poważnych konkurentów w osobach młodszych braci: Zygmunta i Aleksandra, oraz króla Władysława Jagiellończyka czesko-węgierskiego. Pojawiła się też – jakżeby inaczej – kandydatura mazowieckiego Piasta, księcia płockiego Janusza II, syna Bolesława IV. Dzięki poparciu i zręczności politycznej Fryderyka Jagiellończyka, biskupa krakowskiego, oraz królowej-wdowy Elżbiety Rakuskiej 27 sierpnia 1492 roku w Piotrkowie szlachta jednomyślnie wybrała Olbrachta. Aktu koronacji dopełniono 23 września w katedrze wawelskiej.
Kandydaturę Janusza II zgłosili pozostali książęta mazowieccy. Raczej nie liczyli, że ich kandydat zawalczy o tron (choć spory w domu Jagiellonów i wciąż silna popularność Piastów wśród szlachty mogły dawać nadzieje), lecz chcieli ratować swój podupadły prestiż i słabnące władztwa. Blisko półwieczne rządy Kazimierza w państwie polsko-litewskim z perspektywy Mazowszan były katastrofalne. Kojarzyły się z sukcesywnym ograniczaniem władzy mazowieckich lenników i – co ważniejsze – inkorporowaniem do Korony kilku księstw.
16 lutego 1495 roku Janusz II płocki zmarł bezpotomnie. Zgodnie z prawem lennym jego księstwo przechodziło na króla Polski. Przeciwko temu próbował protestować brat zmarłego Konrad III Rudy. Zajął nawet Płock, ale reakcja Olbrachta była błyskawiczna. Król zebrał pospolite ruszenie z Kujaw i pomaszerował na Płock. Osamotniony Konrad musiał się pogodzić się z utratą braterskiej domeny. Mało tego, gdy stawił się przed obliczem króla na sejmie w Piotrkowie (luty – kwiecień 1496 roku), usłyszał, że z powodu niezłożenia polskiemu monarsze należnego hołdu lennego utracił prawa do posiadanych ziem i jedynie królewskiej łasce zawdzięcza swe rządy. Po śmierci księcia większość jego posiadłości miała przypaść Koronie. Dziedzicom Konrada pozostawiono jedynie ziemię czerską. Postanowienia piotrkowskie były podstawą ostatecznej inkorporacji Mazowsza w 1526 roku.
Jagiellonowie bez większych problemów mogli najechać Mazowsze i podbić miejscowe księstwa. Na przeszkodzie stanęła polityka, zarówno zagraniczna, jak i wewnętrzna. Swoistym glejtem bezpieczeństwa dla książąt mazowieckich była przede wszystkim ich piastowska krew. Mimo upływu czasu w Koronie istniał mit Piastów – dynastii starożytnej, rodzimej, przyrodzonej i pierwszej. Echa tych sentymentów pobrzmiewają jeszcze w siedemnastowiecznym zawołaniu na elekcjach o „króla Piasta”. O ile jednak dla wybierającej na polu elekcyjnym szlachty Piast oznaczał li tylko szlachcica rodaka, o tyle pojawiające się przy elekcjach jagiellońskich mazowieckie kandydatury miały więcej niż symboliczne znaczenie.
Dr Rafał Jaworski, historyk mediewista, pracuje w Instytucie Historii i Stosunków
Międzynarodowych
Filii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Piotrkowie
Trybunalskim
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.